Historia tego hasła noszonego na koszulkach przez celebrytki i influencerki jest naprawdę zaskakująca. Wbrew pozorom motto uwielbiane przez wsp&oacute;łczesne feministki nie jest nowym wymysłem znanego projektanta ani agencji reklamowej, lecz ideą, kt&oacute;ra niesie za sobą o wiele głębsze przesłanie. Ale od początku. Rok 2015. Na Instagramie @h_e_r_s_t_o_r_y pojawia się archiwalne zdjęcie niejakiej Alix Dobkin w koszulce z napisem &bdquo;The Future is Female&rdquo; sygnowanej nazwą pierwszej nowojorskiej księgarni dla kobiet Labyris Books. Fotografia z 1975 roku autorstwa &oacute;wczesnej życiowej partnerki Alix Dobkin &ndash; Lizy Cowan szybko stała się viralem, a samym ubraniem, kt&oacute;re okazało się pierwszoplanowym bohaterem zdjęcia, zainteresowali się właściciele butiku Otherwild z Los Angeles. Pozwolenie na reprodukcję t-shirtu sprawiło, że dziś slogan &bdquo;Future is Female&rdquo; bije rekordy popularności. A samo hasło jest jednym z najchętniej umieszczanych na damskich bluzach i koszulkach, z czego zresztą wynika sporo konflikt&oacute;w dotyczących własności intelektualnej (częścią jednego z nich była nawet znana modelka Cara Delevigne!). Ale bez względu na to, czy kupujemy oryginalną, feministyczną koszulkę Otherwild, czy tańszą reprodukcję z sieci&oacute;wki, powinnyśmy znać znaczenie sł&oacute;w &bdquo;Future is Female&rdquo; m&oacute;wiących o tym, że przyszłość należy do kobiet, ich kreatywności, ambicji, zdolności i niesamowitego potencjału!

Future is female

Ten słynny slogan zdobiący dziś t-shirty zar&oacute;wno znanych dom&oacute;w mody, jak i sieci&oacute;wek, po raz pierwszy pojawił się w 1991 roku w zinie punk-rockowej grupy Bikini Kill, a jego autorstwo przypisuje się wokalistce zespołu. Hasło uznane za przewodnie motto feminizmu trzeciej fali szybko stało się szeroko wykorzystywane w pop-kulturze, m. in. przez kultowy zesp&oacute;ł Spice Girls, kt&oacute;ry wciąż kojarzy się z promowaniem założeń ideologii Girl Power. Manifest kobiecej siły, niezależności, ambicji i r&oacute;wności ekonomicznej okazał się jednak ponadczasowy, a wsp&oacute;łcześnie jest słyszalny jeszcze bardziej niż kilka dekad temu. Co tak naprawdę oznacza? #girlpower podkreśla kobiecą moc bycia mądrą, samoświadomą, piękną i zaradną, a jednocześnie buntuje się przeciwko uleganiu presji otoczenia i społecznym wymaganiom oraz popadaniu w schematy i wierzeniu w stereotypy. To motto wsp&oacute;łczesnej, nowoczesnej kobiety wybrzmiewa nie tylko na Instagramie, ale też w filmach, świecie nauki czy nowych technologii. Dziewczyny są nie tylko na uniwersytetach i politechnikach, ale też odnajdują się w &bdquo;męskich&rdquo; zawodach, sprawdzają się na stanowiskach kierowniczych, a po godzinach z sukcesami zajmują się domową rzeczywistością. Ale #girlpower jest dalekie od promowania obrazu kobiety idealnej, jak Giselle Bundchen z reklamy Chanel &bdquo;The One That I Want&rdquo; z 2015. Zwolenniczki ruchu podkreślają, że siła kobiecości tkwi w samodzielnym podejmowaniu decyzji, życiu w zgodzie ze sobą i miłości do samej siebie i innych kobiet.

#girlpower

<h2>Body positive - co to znaczy?</h2>
Dosłownie &bdquo;ciałopozytywność&rdquo;. Ruch promujący pozytywny stosunek do kobiecego ciała bez względu na rozmiar. Chociaż narodził się w p&oacute;źnych latach 90., dopiero w erze Instagrama zyskał ogromną popularność wśr&oacute;d kobiet. Body positive to globalna odpowiedź kobiet na wszechobecny fit-reżim, przekłamany obraz rzeczywistości, przedstawiający wyidealizowane, wyretuszowane ciała w mediach i powszechne wymagania dotyczące naszego wyglądu. Zwolenniczki ruchu krzyczą &bdquo;Moje ciało, moja sprawa&rdquo;, &bdquo;Kocham siebie taką, jaką jestem&rdquo; i &bdquo;Naturalne jest piękne&rdquo;, i trudno się z nimi nie zgodzić.&nbsp;
<h2>Body positive na Instagramie i nie tylko</h2>
Ruch body positive na Instagramie można znaleźć na Instagramie, gdzie kolejny sezon kr&oacute;lują naturalne fotografie kobiet plus size, z rozstępami, cellulitem czy bliznami. W walkę o miłość do własnego ciała coraz efektywniej angażuje się r&oacute;wnież świat mody i show-biznesu. Magazyny coraz częściej rezygnują z retuszu zdjęć gwiazd. W kampaniach marek kosmetycznych pojawiają się kobiety o rubensowskich kształtach. Na wybiegach topowych projektant&oacute;w chodzą już nie tylko dziewczyny w rozmiarze XS, ale też modelki plus size i plus age. A znane i lubiane marki odzieżowe tworzą designerskie kolekcje ubrań dla pań XL+, udowadniając tym samym, że moda to zabawa dla wszystkich kobiet, bez względu na wymiary.
&nbsp;